Podczas pierwszego dnia wycieczki nasi podopieczni zwiedzili Zamek w Malborku, poznali jego historię oraz różnego rodzaju ciekawostki z nim związane. W kolejnych dniach wyjazdu uczniowie poznali Gdańsk, Gdynię i Sopot.
Gdańsk przywitał nas wymarzoną pogodą wycieczkową. Było ciepło, ale nie upalnie, idealnie na wędrówkę po Starym Mieście, którego tajniki bardzo ciekawie przedstawił nam pan przewodnik. Oczywiście, będąc w Gdańsku, nie sposób „nie przywitać się” z Neptunem, co też zresztą zrobiliśmy rozpoczynając naszą wędrówkę. Nieodzownym punktem wycieczki było przejście słynną ulicą Złotników oraz zwiedzanie Bazyliki Mariackiej. Niektórzy, bardziej odważni uczestnicy wycieczki (oraz Ci mniej zmęczeniJ) mogli zobaczyć panoramę Gdańska z wieży tego kościoła, natomiast wszyscy o godzinie 12:00 obejrzeliśmy niezapomniany pokaz Teatru Figur zegara astronomicznego znajdującego się w tej bazylice. Następnie odwiedziliśmy interaktywne Centrum Kultury Morskiej z wystawą Łodzie Ludów Świata oraz Muzeum II Wojny Światowej. Na wszystkich zrobiło ono niesamowite wrażenie i każdemu kto będzie w Gdańsku polecamy zobaczenie go. Wieczorem po wyczerpującym dniu, pojechaliśmy zobaczyć morze i jego bezkres. Niektórzy wycieczkowicze przywieźli nawet muszelki. A tak swoją drogą ciekawe, czy nadal słychać w nich szum morza.
Trzeciego dnia naszego pobytu w Trójmieście zwiedziliśmy również z przewodnikiem Gdynię i Sopot. W Gdyni przeszliśmy nadbrzeżem portowym oraz zwiedziliśmy dwa statki. Pierwszy z nich to ORP Błyskawica, statek wojenny wchodzący w skład Muzeum Marynarki Wojennej w Gdańsku. Drugim statkiem był Dar Pomorza. Już trochę zmęczeni „zdobyliśmy” Wzgórze Strzeleckie, z którego bardzo dobrze widać port, statki w nim cumujące i panoramę Gdyni. W Sopocie zaś przeszliśmy słynnym Molem Sopockim.
Następnego dnia nasza wycieczka dobiegła końca. Po śniadaniu, spakowaniu walizek wyruszyliśmy do domu, odwiedzając jeszcze Pole Bitwy na Westerplatte. Z informacjami dotyczącymi tego miejsca, ściśle związanymi z II wojną światową, zapoznała nas pani Ola, przewodnik, która potrafiła zaciekawić nawet tych, którzy za historią nie przepadają.
Trójmiasto przywitało nas piękną pogodą, a pożegnało strugami deszczu. Czyżby było Mu smutno, że wracamy do domu. Obiecujemy, że jeszcze kiedyś tu wrócimy.
Dorota Latkowska